października 21, 2012
Zaczynamy łapac: ja wprawe, Flopi - frisbee
Tak, tak... Sama muszę przyznać, że nie spodziewałam się takich postępów ze strony mojej jamniczki.
Od pamiętnej niedzieli staram się codziennie na każdym spacerze choć chwilkę poszarpać się z Flopą dyskiem . Czasem nawet uda nam się zrobić niezgrabnego rollera. ;)
Od pamiętnej niedzieli staram się codziennie na każdym spacerze choć chwilkę poszarpać się z Flopą dyskiem . Czasem nawet uda nam się zrobić niezgrabnego rollera. ;)
października 09, 2012
Projekt ,,Zolty Pies" w teori i praktyce
,,Projekt „żółty pies" skierowany jest do wszystkich właścicieli psów i ma na celu pomagania w rozpoznaniu potrzeb ich pupili.
Poprzez dodanie małej żółtej wstążki do smyczy psa, przekazujemy innym osobom informację, że pies nie jest gotowy na kontakt i powitanie.
Jeśli zobaczysz psa, który ma na smyczy ŻÓŁTĄ WSTĄŻKĘ lub cokolwiek żółtego przyczepionego do smyczy, oznacza to ,że ten pies potrzebuje więcej przestrzeni. Proszę nie zbliżaj się ze swoim psem do niego. Zachowaj odległość i pozwól właścicielowi z psem przejść w odległości od Ciebie.
Poprzez dodanie małej żółtej wstążki do smyczy psa, przekazujemy innym osobom informację, że pies nie jest gotowy na kontakt i powitanie.
Jeśli zobaczysz psa, który ma na smyczy ŻÓŁTĄ WSTĄŻKĘ lub cokolwiek żółtego przyczepionego do smyczy, oznacza to ,że ten pies potrzebuje więcej przestrzeni. Proszę nie zbliżaj się ze swoim psem do niego. Zachowaj odległość i pozwól właścicielowi z psem przejść w odległości od Ciebie.
października 06, 2012
Zegnaj babie lato...
Dni mijają... Pamiętam jak dopiero zaczynała się szkoła, aż tu nagle zdaję sobie sprawę, że niedługo będziemy mieli za sobą połowę jesieni.. :| Mimo to przez cały ten okres staramy się z Flopką aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu.
Tego posta planowałam dodać już w na początku września jednakże udaremniła mi to niespodziewana choroba.
~*~
Pewnego dnia wraz z Flopinką w towarzystwie Luny wyruszyłyśmy na jesienny spacerek. Oczywiście nie mogłyśmy odebrac sobie tej przyjemności by przy okazji podszliwofac swoje umiejętności z agility. ;)
Mimo swoich lat jamniczka jest pieskiem bardzo aktywnym i chętnie poznającym świat, toteż podczas spaceru była dosłownie wszędzie. ;)
Popatrzę sobie na to wszystko z góry... |
Naprawdę dłuuugi pies ;) |
I zdjątka w maczkach <3
~*~
Czas się skoncentrować...
(niczym przecier pomidorowy... Eh wybaczcie ten żarcik ;>) i trochę potrenować. Na szczęście Flopinka szybko pojęła o co chodzi i ochoczo przystąpiła do współpracy. Postanowiłam poćwiczyć to, co jak na razie najlepiej nam idzie, czyli skoki przez hopki. Po za tym jest to jedna z nielicznych przeszkód, którą najprościej stworzyć w plenerze. ;) Bo jak wcześniej pisałam trenujemy na tym co sama wynajdę, a więc na różnego rodzaju deseczkach, starych oponach czy gałęziach. Krótko mówiąc - dobra prowizorka nie jest zła.
No to hop przez oponę! |
Potem nadszedł czas na serię skoków przez gałązkę:
Ogólnie mówiąc poskakałyśmy sobie troszkę. ;)
Te uszka XD |
No oczywiście nieco biegania też musiało być.
Po całym wysiłku ,,parę kropel" wody by ugasić pragnienie...
~*~
I to chyba byłby koniec naszych spacerowych wrażeń... Oczywiście nie zabrakło później obwąchiwania wszystkiego i wszystkich (wyłączając z tego psy) i to co Flopinka i chyba każdy jamnik kocha najbardziej - kopanie!
Podsumowując był to bardzo udany i pełen wspaniałych chwil dzień. Mam nadzieję, że będzie takich więcej.
Za wszystkie zdjęcia bardzo dziękujemy - Esterze&Lunie :)
~*~
A na koniec taki mały bonusik. :>
Ostatnio zakupiliśmy nowe krzesło do mojego biurka i wygląda na to, że Flopce bardzo przypadło ono do gustu. ;)
Normalnie psia Pani Dyrektor >D |
Do napisania Ekoni
października 02, 2012
Latajacy Jamnik?
Niedziela po południu... W sumie dzień jak co dzień. Wszystko zaczynało się jak zwykle normalnie i bez żadnych złych czy dobrych niespodzianek.
A jednak jak się później okazało miał to być początek nowej przygody - mojej i Flopi.
Pierwsze tego oznaki objawiły się już w sobotę podczas wielkiego sprzątania mojego pokoju. Poza zbędnymi i zakurzonymi rzeczami znalazłam stare poobgryzane frisbee, które ponad dwa lata temu otrzymałam na corocznym DCDC. Jako, iż Flopi od samego początku nie wykazywała wielkiego zainteresowania dekielkiem, zrezygnowana odłożyłam go na długie lata zapomnienia w odmęty mego pokoju. Dlatego też bez aprobaty delikatnie rzuciłam dysk w stronę kanapy, a ten posłusznie poszybował w wyznaczone miejsce. Wtem Flopi ni z tego, ni z owego z niespotykanym entuzjazmem potruchtała w stronę nieznanego od dawna obiektu i szybko, bez namysłu wzięła go w zęby. Jak można później przewidzieć zaczęło się szarpanie, Flopi długo nie dawała za wygraną, a ja wciąż nie mogłam wyjść z podziwu, że mój mały przegubowiec nagle zainteresował się frisbee.
Jeszcze tego samego dnia postanowiłam sprawdzić czy Flopka będzie chciała pobawić się dyskiem także na dworze. Toteż szybko wskoczyłam w ubranie wyjściowe, mój jamnik zaś w szelki oraz smycz, po czym obie ochoczo ruszyłyśmy w stronę rozległej polanki na osiedlu. Niestety mój entuzjazm szybko wygasł, gdy zobaczyłam, iż Flopi kompletnie ignoruje dysk, za to wszystko dookoła bezgranicznie ją interesuje.
Mimo to nie zraziłam się, wróciłam do domu i zastanowiłam się.
Postanowiłam poinformować moją przyjaciółkę - Esterę&Lunę o całym zaistniałym wydarzeniu i ustaliłyśmy, że następnego dnia koniecznie musimy spotkać się w sprawie Latającego Jamnika.
A jednak jak się później okazało miał to być początek nowej przygody - mojej i Flopi.
Pierwsze tego oznaki objawiły się już w sobotę podczas wielkiego sprzątania mojego pokoju. Poza zbędnymi i zakurzonymi rzeczami znalazłam stare poobgryzane frisbee, które ponad dwa lata temu otrzymałam na corocznym DCDC. Jako, iż Flopi od samego początku nie wykazywała wielkiego zainteresowania dekielkiem, zrezygnowana odłożyłam go na długie lata zapomnienia w odmęty mego pokoju. Dlatego też bez aprobaty delikatnie rzuciłam dysk w stronę kanapy, a ten posłusznie poszybował w wyznaczone miejsce. Wtem Flopi ni z tego, ni z owego z niespotykanym entuzjazmem potruchtała w stronę nieznanego od dawna obiektu i szybko, bez namysłu wzięła go w zęby. Jak można później przewidzieć zaczęło się szarpanie, Flopi długo nie dawała za wygraną, a ja wciąż nie mogłam wyjść z podziwu, że mój mały przegubowiec nagle zainteresował się frisbee.
Jeszcze tego samego dnia postanowiłam sprawdzić czy Flopka będzie chciała pobawić się dyskiem także na dworze. Toteż szybko wskoczyłam w ubranie wyjściowe, mój jamnik zaś w szelki oraz smycz, po czym obie ochoczo ruszyłyśmy w stronę rozległej polanki na osiedlu. Niestety mój entuzjazm szybko wygasł, gdy zobaczyłam, iż Flopi kompletnie ignoruje dysk, za to wszystko dookoła bezgranicznie ją interesuje.
Mimo to nie zraziłam się, wróciłam do domu i zastanowiłam się.
Postanowiłam poinformować moją przyjaciółkę - Esterę&Lunę o całym zaistniałym wydarzeniu i ustaliłyśmy, że następnego dnia koniecznie musimy spotkać się w sprawie Latającego Jamnika.
Subskrybuj:
Posty (Atom)