maja 30, 2013
Przeprowadzkowo cz. 1 - Zwiedzamy okolicę
Witajcie!
I oto znów po dość długiej przerwie pragnę Wam opowiedzieć to i owo. Dziś tym razem więcej napiszę o nowym otoczeniu.
Jak zawarłam w poprzednim poście - tereny bardzo mnie urzekły. Podbiły mi wręcz serce! Ostatnio, pogoda jest doprawdy skandaliczna, a czas nieubłagany, więc dużo spacerujemy po działkach obok naszego domu (przywołują one bowiem naprawdę miłe wspomnienia- bowiem kiedyś nim zdecydowaliśmy się na budowę domu, z którego obecnie piszę to mieliśmy jeszcze mały domek na działkach, na których to m.in. znalazłam Flopkę :)). Lubimy też od czasu do czasu zapuścić się w zakwieconą drużkę obok autostrady... Jak da się zauważyć na miniaturce, sprawiłam zgodnie z założeniami, nowe fioletowe szelki mojemu Przegubowcowi! Muszę powiedzieć, iż jestem z nich naprawdę zadowolona. Wykonane są z lekkiej, perforowanej pianki, dzięki czemu owłosiona skórka ma dopływ powietrza. A Eko wie to, gdyż... ma buty sportowe z tegoż materiału! Naprawdę polecamy!
A tutaj mamy parę zdjątek ze spacerków przy owej drużce pełnej kwiatowej finezji...
I pomyśleć, iż to dopiero początek naszych wędrówek. Jestem pewna, że z nastaniem lata będziemy odbywać dalsze podróże i odkrywać nowe tereny. Do pobliskich lasów chociażby.Wszystko po to, aby Flopka poczuła się jak ryba w wodzie albo, jak często przyszło mi mawiać: jak jamnik w lesie. ;)
Ze świeżych nowości jestem kontent zapowiedzieć, iż minął tydzień od niekonwencjonalej imieniowej imprezy, o której już w poprzednim poście wspomniałam. W wielkim skrócie i z nutką tajemnicy mogę powiedzieć, że dzień był wspaniały, a wrażenia niezapomniane! Czekam tylko na zdjęcia i już w te pędy opublikuję post z relacją. :)
Cóż jeszcze? Ano... dzień po publikacji poprzedniej notki przyjechały do nas nowe rzeczy: transporter i miseczki! Niestety zdjęć jako takich nie mam... Dlatego też również w najbliższym czasie napiszę post specjalnie poświęcony zakupom. Chcę bowiem wyrazić moją subiektywną opinię na ich temat. Na obecną chwilę mogę powiedzieć tyle, iż jestem z nim naprawdę zadowolona! A do tego muszę Wam wyznać, iż mój mały, podłużny Włosionek śpi w transporterze! Niezwykle szybko go zaakceptowała. Właśnie teraz patrzę na nią jak pufa sobie w nim na swojej ulubionej wełnianej poduszce ( poskarżyć się muszę, iż poprzednio była moja! x] Psy wiedzą co dobre, eh).
Ostatnią nowością, trochę mniej wesołą był... dzisiejszy ranek. Eko, po obudzeniu zeszła sobie spokojnie po schodach i nic nie przeczuwając na taras, by przywitać się ze swoją czworonożną towarzyszką. Gdy ją przywołałam serce do tego czasu spokojnie wykonujące swoją pracę nagle niemal podeszło mi do gardła. Prawe oko Flopi, a raczej powieka była cała czerwona i spuchnięta! Od razu oblała mnie fala gorąca. Poinformowałam o spostrzeżeniu moich rodziców i niedługo potem przemyliśmy jej opuchliznę. Ku mojej uldze podrażnienie zeszło po kilku godzinach i już teraz po przebudzeniu Flopinkens bryka sobie po ogrudku (czyt. błocie pełnym chwastów XD), a jej oczko jest takie jak dawniej. Strach ma wielkie oczy, a po ostatnich przeżyciach w szkole Wasza Eko zrobiła się trochę przewrażliwiona. Podejrzewam, że winowajcą całej sprawy był jakiś przebrzydły komar lub inne robactwo. Dobrze, że ta historia miała swoje szczęśliwe zakończenie. :)
A teraz lecę się rozpakowywać! Wierzcie lub nie... ale od dzisiaj na stałe zadomawiam się w nowym domu. Skończy się jazda rankiem z Flopą do starego domu i ponowne zabieranie ją do nowego. Zauważyłam, że takie działania bardzo źle na nią wpływały. Teraz czeka ją też trudne zadanie. Wprawdzie nie będzie już zaburzona ciągłą zmianą miejsca, ale za to będzie musiała przyzwyczaić się do długiej nieobecności reszty członków stada. Pierwszą próbą będzie następny poniedziałek. Wprawdzie nie raz Flopka była stawiana w takiej sytuacji lecz teraz wejdzie to w ogólną rutynę. Myślę więc, że w ten weekend zrobię parę krótkich prób i w poniedziałek tą generalną. Mam jednak dobre przeczucia. Nie omieszkam też zrelacjonować Wam naszych poczynań.
A zaraz już wchodzę na Wasze blogi... Czasu mam tak mało, że nie wiem kiedy mam się za to wziąć. Dziękuję Wam z góry za wyrozumiałość. :)
Tymczasem trzymajcie się! Co u Was słychać ciekawego?
Ps. U Was też tak leje?! O.o
Pozdrawiamy cieplutko, nie dajemy się pogodzie!
I oto znów po dość długiej przerwie pragnę Wam opowiedzieć to i owo. Dziś tym razem więcej napiszę o nowym otoczeniu.
Jak zawarłam w poprzednim poście - tereny bardzo mnie urzekły. Podbiły mi wręcz serce! Ostatnio, pogoda jest doprawdy skandaliczna, a czas nieubłagany, więc dużo spacerujemy po działkach obok naszego domu (przywołują one bowiem naprawdę miłe wspomnienia- bowiem kiedyś nim zdecydowaliśmy się na budowę domu, z którego obecnie piszę to mieliśmy jeszcze mały domek na działkach, na których to m.in. znalazłam Flopkę :)). Lubimy też od czasu do czasu zapuścić się w zakwieconą drużkę obok autostrady... Jak da się zauważyć na miniaturce, sprawiłam zgodnie z założeniami, nowe fioletowe szelki mojemu Przegubowcowi! Muszę powiedzieć, iż jestem z nich naprawdę zadowolona. Wykonane są z lekkiej, perforowanej pianki, dzięki czemu owłosiona skórka ma dopływ powietrza. A Eko wie to, gdyż... ma buty sportowe z tegoż materiału! Naprawdę polecamy!
Resztę dopowiedzą niezastąpione wręcz zdjęcia:
,,Coraz bardziej ogarniam mój zadek..." |
,,Uff! Jak gorąco! Czas na mały odpoczynek wśród |
I pomyśleć, iż to dopiero początek naszych wędrówek. Jestem pewna, że z nastaniem lata będziemy odbywać dalsze podróże i odkrywać nowe tereny. Do pobliskich lasów chociażby.Wszystko po to, aby Flopka poczuła się jak ryba w wodzie albo, jak często przyszło mi mawiać: jak jamnik w lesie. ;)
Ze świeżych nowości jestem kontent zapowiedzieć, iż minął tydzień od niekonwencjonalej imieniowej imprezy, o której już w poprzednim poście wspomniałam. W wielkim skrócie i z nutką tajemnicy mogę powiedzieć, że dzień był wspaniały, a wrażenia niezapomniane! Czekam tylko na zdjęcia i już w te pędy opublikuję post z relacją. :)
Cóż jeszcze? Ano... dzień po publikacji poprzedniej notki przyjechały do nas nowe rzeczy: transporter i miseczki! Niestety zdjęć jako takich nie mam... Dlatego też również w najbliższym czasie napiszę post specjalnie poświęcony zakupom. Chcę bowiem wyrazić moją subiektywną opinię na ich temat. Na obecną chwilę mogę powiedzieć tyle, iż jestem z nim naprawdę zadowolona! A do tego muszę Wam wyznać, iż mój mały, podłużny Włosionek śpi w transporterze! Niezwykle szybko go zaakceptowała. Właśnie teraz patrzę na nią jak pufa sobie w nim na swojej ulubionej wełnianej poduszce ( poskarżyć się muszę, iż poprzednio była moja! x] Psy wiedzą co dobre, eh).
Ostatnią nowością, trochę mniej wesołą był... dzisiejszy ranek. Eko, po obudzeniu zeszła sobie spokojnie po schodach i nic nie przeczuwając na taras, by przywitać się ze swoją czworonożną towarzyszką. Gdy ją przywołałam serce do tego czasu spokojnie wykonujące swoją pracę nagle niemal podeszło mi do gardła. Prawe oko Flopi, a raczej powieka była cała czerwona i spuchnięta! Od razu oblała mnie fala gorąca. Poinformowałam o spostrzeżeniu moich rodziców i niedługo potem przemyliśmy jej opuchliznę. Ku mojej uldze podrażnienie zeszło po kilku godzinach i już teraz po przebudzeniu Flopinkens bryka sobie po ogrudku (czyt. błocie pełnym chwastów XD), a jej oczko jest takie jak dawniej. Strach ma wielkie oczy, a po ostatnich przeżyciach w szkole Wasza Eko zrobiła się trochę przewrażliwiona. Podejrzewam, że winowajcą całej sprawy był jakiś przebrzydły komar lub inne robactwo. Dobrze, że ta historia miała swoje szczęśliwe zakończenie. :)
A teraz lecę się rozpakowywać! Wierzcie lub nie... ale od dzisiaj na stałe zadomawiam się w nowym domu. Skończy się jazda rankiem z Flopą do starego domu i ponowne zabieranie ją do nowego. Zauważyłam, że takie działania bardzo źle na nią wpływały. Teraz czeka ją też trudne zadanie. Wprawdzie nie będzie już zaburzona ciągłą zmianą miejsca, ale za to będzie musiała przyzwyczaić się do długiej nieobecności reszty członków stada. Pierwszą próbą będzie następny poniedziałek. Wprawdzie nie raz Flopka była stawiana w takiej sytuacji lecz teraz wejdzie to w ogólną rutynę. Myślę więc, że w ten weekend zrobię parę krótkich prób i w poniedziałek tą generalną. Mam jednak dobre przeczucia. Nie omieszkam też zrelacjonować Wam naszych poczynań.
A zaraz już wchodzę na Wasze blogi... Czasu mam tak mało, że nie wiem kiedy mam się za to wziąć. Dziękuję Wam z góry za wyrozumiałość. :)
Tymczasem trzymajcie się! Co u Was słychać ciekawego?
Ps. U Was też tak leje?! O.o
Pozdrawiamy cieplutko, nie dajemy się pogodzie!